Kolejna sensacja w turnieju WTA 1000 w Rzymie stała się faktem. Po nieco ponad godzinnej batalii z turniejem pożegnała się Maria Sakkari. Greczynka fatalnie rozpoczęła to spotkanie, popełniała sporo błędów, ale tych nie ustrzegła się też Wiktoria Azarenka. Ostatecznie pierwszy set zakończył się triumfem Białorusinki, która w drugiej partii poszła za ciosem i niemal zmiotła ósmą rakietę świata z kortu. Sakkari była całkowicie bezradna.
Tegoroczna edycja turnieju w Rzymie obfituje w sporo sensacji. Największą było wyeliminowanie Novaka Djokovicia już w III rundzie. Wiele dzieje się też w kobiecym tenisie. Z rywalizacji zrezygnowała Jelena Rybakina. Dwukrotnie blisko pożegnania z imprezą była Aryna Sabalenka. Do kolejnej sensacji doszło w poniedziałkowy wieczór, kiedy to Maria Sakkari mierzyła się z Wiktorią Azarenką.
Było to trzecie spotkanie tych tenisistek w historii. Poprzednie mecze wygrała Białorusinka. Mimo wszystko to nie ona była faworytką do triumfu. Wyższej w rankingu i to zdecydowanie znajdowała się Greczynka. Zajmuje ósme miejsce, z kolei rywalka 24. Wydawało się, że Sakkari może być też bardziej wypoczęta – w poprzednich dwóch rundach rozprawiała się z przeciwniczkami w dwóch setach. Zupełnie inaczej Azarenka. Ta dwukrotnie była zmuszona rozegrać trzy partie.
Tyle tylko, że na korcie zdecydowanie lepiej wyglądała właśnie Białorusinka. Pojedynek zaczął się katastrofalnie dla Sakkari. Już w pierwszym gemie została przełamana i to boleśnie, bo do 0. Niewiele lepiej było w gemie numer trzy. Wówczas także popełniła sporo błędów i pozwoliła rywalce wypracować break pointa. Ugrała 30 punktów, ale ostatecznie to Białorusinka znów ją przełamała.
Azarenka nie poszła jednak za ciosem. W jej grę wdała się nerwowość. Przy kolejnej okazji sama dała się przełamać, podobnie jak i w secie numer sześć. W związku z tym Sakkari wróciła do gry, a na tablicy wyników był remis 3:3.
Radość Greczynki nie trwała jednak długo. Miała dość spore wahania formy, przez co w gemie numer siedem znów została przełamana. Później gra toczyła się punkt za punkt, co sprzyjało Białorusince, która wygrała 6:4.
Taki wynik ewidentnie dodał jej skrzydeł, bo w kolejnej partii pozwoliła Sakkari ugrać zaledwie jednego gema. Trzykrotnie ją przełamała i to bez większych problemów. Po raz ostatni w siódmym gemie. Wykorzystała trzeciego break pointa, a zarazem piłkę meczową i triumfowała 6:1 – w całym spotkaniu 2:0. Tym samym starcie trwało zaledwie godzinę i 18 minut.
Maria Sakkari – Wiktoria Azarenka 4:6, 1:6
Największe problemy Sakkari miała z pierwszym serwisem, z czego rywalka bezwzględnie korzystała. Dość powiedzieć, że miała tylko 56-procentową skuteczność w tym aspekcie, przy aż 79 procentach przeciwniczki. Jeszcze gorzej jej statystyki wyglądały po drugim serwisie – 29-procentowa skuteczność. Popełniała też sporo niewymuszonych błędów.
Tym samym to Azarenka awansowała do ćwierćfinału, gdzie jej rywalką będzie rewelacja tego sezonu Danielle Collins. Amerykanka rozgrywa zdecydowanie najlepszy sezon w karierze. Wygrała już dwa turnieje w tym roku – w Miami i w Charleston. Mecz Azarenki z Collins odbędzie się w środę 15 maja, ale godzina nie jest jeszcze znana.