Nowy trener Igi Świątek musi się dopasować do układu. Oto cała prawda

Iga Świątek nie ogłosiła jeszcze nazwiska następcy Tomasz Wiktorowskiego, ale nowy trener będzie miał przed sobą kilka wyzwań. Jako opiekun naszej tenisistki spotka się z gigantycznym wyróżnieniem, ale i wyjątkową presją. Będzie miał za zadanie poprawić pewne elementy w grze Świątek i sprawić, by w turniejach wielkoszlemowych poszła drogą Aryny Sabalenki. Będzie musiał się też dopasować do układu w sztabie.

Zacznijmy od kwestii stricte tenisowych. Jednym z największych atutów naszej tenisistki od lat pozostawał topspinowy forhend. To uderzenie w ostatnim okresie stało się mniej regularne, częściej niż zwykle zawodziło Świątek. Widać to było dobrze w trakcie igrzysk olimpijskich w Paryżu, ale także wcześniej na Wimbledonie czy później w turniejach amerykańskich, łącznie z US Open.

Co można poprawić na korcie
Forhend jest więc elementem, który nowy trener mógłby ustabilizować. Bez tego Iga Świątek gubi płynność gry, popełniając więcej błędów. I tu od razu pojawia się skojarzenie z Bradem Gilbertem. Amerykanin dołączając w zeszłym roku do teamu Coco Gauff miał podobne zadanie – poprawić forhend Coco. Jak wyszło?

Początkowo korzystnie, Amerykanka wygrała US Open 2023, zdobywając pierwszy singlowy tytuł wielkoszlemowy w karierze. W kolejnych miesiącach jej uderzenie forhendowe znów jednak zaczęło zawodzić. W momencie ich rozstania forhend Coco Gauff znów był chwiejny. Amerykanin jest wymieniany przez część ekspertów jako dobry kandydat do zastąpienia Tomasza Wiktorowskiego.

Nowy trener Igi Świątek może sprawić, by tenis liderki rankingu był też bardziej urozmaicony. Polka potrafi zagrać woleja, odnaleźć się przy siatce, ale decyduje się na taki wariant zbyt rzadko. Zmienność rytmu zaś sprawia, że mogłaby w ten sposób taktycznie zaskakiwać rywalki innymi rozwiązaniami wprowadzanymi na korcie. Skróty, smecze, woleje, slajsy – takimi uderzeniami nasza tenisistka zdobywała już punkty. Jeśli jeszcze zwiększy częstotliwość podobnych zagrań, może być bardziej niebezpieczna dla rywalek.