Iga Świątek nie współpracuje już z Tomaszem Wiktorowskim – to fakt, o którym wiemy od zeszłego piątku. Aktualnie Polce w przygotowaniach do WTA Finals pomaga Tomasz Moczek (sparingpartner) oraz Dawid Celt (trener reprezentacji Polski w Billie Jean King Cup). Jak decyzję Świątek ocenia była polska tenisistka? – Iga jest już na tyle doświadczoną zawodniczką, że na pewno podjęła odpowiednią decyzję – mówi Paula Kania-Choduń.
Od piątku Iga Świątek (1. WTA) nie ma szkoleniowca. To właśnie wtedy Iga poinformowała o zakończeniu współpracy z Tomaszem Wiktorowskim. Ten duet pracował ze sobą przez trzy ostatnie sezony. “Trener Wiktorowski dołączył do mojego zespołu przed trzema sezonami, gdy bardzo potrzebowałam zmian i świeżego podejścia. Jego doświadczenie, analityczne i strategiczne podejście i ogromna wiedza o tenisie sprawiły, że parę miesięcy później zaczęłam osiągać sukcesy, o których nawet nie marzyłam” – pisała Świątek w oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych.
Ostatnio Świątek nie wystąpiła w turniejach WTA 500 w Seulu, WTA 1000 w Pekinie i WTA 1000 w Wuhan. Paula Wolecka, PR managerka Świątek przekazała, że Iga wystartuje w turnieju WTA Finals. – Finały są w planach sportowych na końcówkę tego sezonu. Kwestią otwartą pozostaje Billie Jean King Cup, tu nie zapadła jeszcze decyzja – wyjaśniła Wolecka.
Łukasz Jachimiak, dziennikarz Sport.pl poinformował, że tymczasowym trenerem Świątek jest Tomasz Moczek, jej aktualny sparingpartner. Z informacji naszego dziennikarza wynika, że faworytem na nowego szkoleniowca Świątek jest Belg Wim Fissette. Wolecka też ujawniła, że w przygotowaniach do WTA Finals Świątek pomaga Dawid Celt, kapitan reprezentacji Polski w Billie Jean King Cup.
TVP Sport porozmawiało z Paulą Kanią-Choduń, byłą polską tenisistką. Jej zdaniem współpraca Świątek z Celtem to dobry wybór. – Dawid ma bardzo duże doświadczenie. Jego żoną jest Agnieszka Radwańska. Wiedzą, jak wygrywa się wielkie, ważne turnieje. Ułatwieniem może być fakt, że nadal będzie dominował język polski w bezpośredniej komunikacji. Ciekawe, czy będzie to dłuższa współpraca Igi z Dawidem, czy tylko przygotowanie do WTA Finals – powiedziała
Kania-Choduń odniosła się też do faktu, że tymczasowym trenerem Świątek jest Tomasz Moczek, a więc jej sparingpartner. – Znają się jak łyse konie. Tomasz doskonale wie, czego Iga potrzebuje. Jeżdżąc z Igą zyskał cenne doświadczenie i wiele się nauczył. Stricte tenisowo, może wnieść sporo dobrego w grę Świątek. A na dłuższą metę… sądzę, że Iga będzie celowała w zatrudnienie szkoleniowca, który wie, jak się zdobywa najważniejsze tytuły. Nie jest to niby obowiązkowe, ale dobrze by było. Kontakt na linii trener-zawodnik jest inny niż w pozostałych dyscyplinach. Relacje są bardziej koleżeńskie – dodała była tenisistka.
A co sądzi o samej decyzji Świątek ws. rozstania z Wiktorowskim? – Zakładam, że nie było tam żadnego chaosu. Być może taki ruch był planowany od dawna i dla Igi nie jest to nic, co mogło ją zaskoczyć. My, obserwujemy wszystko z boku i możemy się tylko wielu kwestii domyślać. Z teamu Świątek nie wychodzi wiele informacji. Iga jest już na tyle doświadczoną zawodniczką, z tak dobrym zespołem i sztabem wokół, że na pewno podjęła odpowiednią decyzję. Zgodną z samą sobą – podsumowała Kania-Choduń.
Tegoroczna edycja WTA Finals odbędzie się w dniach 2-9 listopada w Rijadzie w Arabii Saudyjskiej. Poza Świątek pewny udział w turnieju finałowym ma już Aryna Sabalenka (2. WTA).